niedziela, 20 lipca 2014

Szczęście #4

Jeżeli koniczyna - to tylko ta czterolistna, a jak czterolistna koniczynka - to szczęście. Dlatego też w mojej bransoletce zaklinającej szczęście, prócz czterech czterolistnych koniczynek, zawarłam słowo szczęście w 5 językach:
polskim - szczęście
włoskim - felicita
francuskim - bonheur
łacińskim - fortuna
angielskim - luck.

Słowo powtarzane jak mantra z nadzieją, iż pomoże :)



 


Przy tej bransoletce nauczyłam się kilku rzeczy:
  1. należy pilnować, aby koraliki były podobnej wielkości - przy wcześniejszych pracach często coś nagle się wykrzywiało i zaczynało zaburzać ułożenie. Teraz już wiem, iż była to wina niektórych koralików, które potrafią być dłuższe, krótsze, grubsze, itd.
  2. igły na prawdę potrafią się złamać - nie wierzyłam w to. Wszystkie igły do koralików jakie straciłam po prostu gubiłam. A przy tej jednej dwie połamałam. :(
  3. spróbowałam ściegu peyote - powiem szczerze, że była to potrzeba chwili. Zamówione końcówki okazały się za długie i trochę za wąskie. Więc w ramach ratowania sytuacji w sobotę wieczorem - spróbowałam swoich sił w robieniu swoich, ręcznie stworzonych końcówek. W sumie jestem z nich zadowolona, pomimo że nie są idealne :)

Pracę zgłaszam na wyzwanie Kreatywnego Kufra pt. KONICZYNA


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pozostaw komentarz, będzie mi bardzo miło zobaczyć, że mnie odwiedziłeś :)